środa, 24 lutego 2016

Mistrz i uczeń

Co może zrobić osoba, które ostatnie lata swojego życia oodała pomaganiu innym i przez to została wyrzucona z pracy? Mściwy człowiek pragnie zemsty jednak Marcinowi daleko do takiego zachowania. Po tygodniu siedzenie w zamkniętym mieszkaniu wyszedł na spacer, następnie włączył telefon. W drodze do domu kupił gazetę z ogłoszeniami o pracę. Miał żal do kolegów z Zarządu, ale mieli związane ręce. Gdyby się sprzeciwili,spotkałoby ich to samo co Marcina.
Przez kilka dni nadrobil zaległości w lekturach. Przeczytał książki, na które od dawna miał ochotę, lecz zawsze brakowało czasu.
-Panie Marcinie słyszałem co się stało. To straszne, że tacy osoby jak Pan sa wyrzucani w imię politycznych interesów. Ja bym tak nie zrobił.
-A kim Pan jest?-spytał osobe po drugiej stronie słuchawki
-Nazywam się Mariusz Jóźwiak.
-Przypominam już sobie, to Pan mając największy klub w Radzie Gminy zasiada w opozycji?
-Po co od razu ten atak, Panie Marcinie? Chciałbym porozmawiać o naszej przyszłości.
-Przyszłości? Naszej przyszłości? Ale my nie mamy wspólnej przyszłości.
-Właśnie chciałbym to zmienić.
-To proszę zająć się tym, na czym zna się Pan najlepiej. Do widzenia.
Na tym rozmowa się zakończyła. Marcin kojarzył Jóźwiaka. Chciał byc cwańszy niż wyższy. Na początku mijającej kadencji poszedł do Wójta z propozycja koalicji, a ponieważ Wójt nie miał własnego klubu potrzebowął poparcia dla swoich projektów. Niestety sam klub Jóźwiaka nie gwarantował większości w Radzie. Były potrzebne jeszcze dwie osoby. Na rozmowie wypowiedział się w ich imieniu, lecz diabel tkwił w szczegółych. Te dwie radne nie zamierzały wchodzić w żadne kontakty z Jóźwiakiem. Gdy dowiedziały się o zawartej ponad ich głowami koalicji, zrobiły dym na sesji Rady. Wytknęły swojemu cwanemu koledze brudy z przeszłości, a pozostali przyznali im rację. Dla formalności wszyscy pozostali radni zawarli przygotowaną jeszcze przed wyborami koalicję. Jóźwiak został upokorzony i przegrany. Na dodatek w trakcie kadencji Jego klub zmniejszył się o dwie osoby, które nie chciały byc utożsamiane z przegranym politykiem.
Marcin nie zamierzał z takimi osobami rozmawiać. Poza tym był już umówiony na piwo ze znajomymi. Nieoczekiwanie usłyszał pukanie do drzwi.
-Otwórz! Musimy pogadać! Mam ważną wiadomość!
-A Ty tu co robisz? Gajowy wiesz, że ze mna rozmawiasz?-Marcin spytał się kolegi ze stowarzyszenia.
-Jak mnie wpuścisz, to Ci powiem.
-Dobra wejdź, ale masz kwadrans, bo jestem umówiony.
Wojtek wszedł do środka. Stanął w salonie przy stole.
-Proszę, usiądź. Chcesz wody?
-Nie, ja tylko na chwilę.
-No to mów.
-Słuchaj, w czwartek za tydzień mija termin zgłaszania list. Nie uda się nam zebrac 23 kandydatów do Rady. Gajowy zebrał 15, a żeby wystartowął na Prezydenta musi miec 13...
-I co ja mam z tym wspólnego?
-Słuchaj, Gajowy ostatnio oszalał. Ma duży kapitał i myśli, że już jest prezydentem. Niby stary wyjadacz, ale chyba porzadnie odleciał.
-Dalej nie rozumiem. Przejdź w końcu do konkretów!
-Otóż w czwartek zabraknie mu jednej osoby do rejestracji komitetu.
-Co Ty pierdolisz?
-To co słyszysz.
-On na to nie pozwoli!
-Ma zaplanowaną podróż na przyszły tydzień. Wiesz, wyjazd z firmy.
-A Jego burtelier?
-Będzie, a mamy na niego sposób.
-Dobra, ale po co Ty to mi wszystko mówisz?
-W czwartek idę zanieść dokumenty Gajowego, ale w tym samym czasie do Urzędzie przybędzie Andrzej z listami 23 kandydatów na radnych i Prezydentem.
-No to fajnie, powodzenia.
-Tym kandydatem bedziesz Ty!
Nastąpiła gwałtowna cisza, a atmosfera była tak gesta, że mozna było ja kroić.
-Coś Ty do mnie powiedział?
-To co słyszałeś. zostawiamy Gajowego samego i pozbywamy Go możliwości startu w wyborach. Tym samym zakładamy własny komitet, zgłaszamy i tyle. Eliminujemy starego dziada z polityki, przynajmniej tej lokalnej. Wiesz jaki on jest. Musi dostać nauczkę
-Nie wierzę w to. On ma pieniądze, wpływy, rozpoznawalność. Kto od niego odejdzie? Poza tym jest jeszcze tydzień, do tego czasu na pewno znajdzie nowe osoby żeby chwalić się dwódziestką trójką. Wojtek zejdź na ziemię i spójrz na to racjonalnie.
-Wszystko jest przygotowane. Jesteś trzecią wtajemniczoną osobą. Zgódź się tylko.
-Skąd weźniecie pieniądze na kampanie? Ulotki będziecie drukować w domach?
-A jeśli będzie trzeba, to tak! Myślałem, że zależy Ci na naszym mieście! O pieniadze się nie martw.
-Słuchaj, ja nie wydam oszczędności na coś z góry skazanego na porażkę.
-Dobra widze, że musisz sie przespać z tematem. Jutro musisz dać znać. Mój numer znasz. Zastanów się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz